By tęsknoty umalić
nadobnej białogłowie
Juże bliskie termina bo zaś śniegi
zeszły,
by tęsknoty umalić aliż serce pęknie.
Przez bory i gęstwiny słońcem
błogosławion
w lniane szaty odziany na rubieży stanę.
Jakobym do Waćpani dobieżał bezwcześnie,
i oblec wszystkich sukien na czas nie
podołasz;
wżdy gwoli Twej szlachetnej uszanować
zechcę,
choć łacny żem urodą oczy me radować.
Zaczekam na dziedzińcu kiedy ochędożysz,
jakoby snycerz w myślach na cokole
ujrzę.
Ano w sercu dowierzysz jak ten sad na
wiosnę
i licem ubarwionym z kwiatem w szranki
stajesz.
Komentarze (54)
Azaliż białogłowa
czaka na polanie
posłuszna twej woli
będzie twoja panie:)
Pozdrawiam:)
*ozdrawiam tez czasem, ale teaz mialo byc z ,,p,, :)
wow, pieknie! i jaki jezyk.
szacun wielki.
przeczytalam zachwycilam sie:)
ozdrawiam:)
bardzo ładny wiersz kaczorku ..
i za tulipanem ..
Wżdy gwoli...łaciny żem...oj, przenosisz swym wierszem
w inna epokę, a jakże romantyczna w słowach.
pozdrawiam w niedzielny poranek, długo się nie gościło
na słownej herbatce..
Piękny wiersz w szatach odziany,
Rozmarzyłam się ...
Uroczej niedzieli Marku:)
jakbym czytała wypowiedź Wołodyjowskiego do Basieńki
ładnie waćpanie )
o mamo , aż do słownika zajrzeć musiałam, pozdrawiam
Waćpan pięknie pisze o miłości.