CAŁA ONA...
W ciemnościach dzisiaj wracałem z pracy,
księżyc miał chyba też awarie,
koty zadowolone miauczały,
wieczór zapowiada się marnie.
Samochodem przemknąłem do domu
w kilka minut i jestem u siebie,
gdybym pieszo chciał przebyć tą trasę,
gwiazdy wygasłyby już na niebie.
Dzisiaj tych wygód nie doceniamy,
pędzące życie wrzuca nowiny
a komputery, to już jest bajka
mogę zaglądać do swej dziewczyny.
A tak naprawdę, tęskno mi za nią
wolę ją przy mnie, poczuć jej ciało,
serce spokojne, ile rozkoszy
i tak nam ciągle jest siebie mało.
Nie przypuszczałem nawet przez chwilę,
że są kobiety takie jak ona
rozsądna, piękna i to blondynka
od rana chodzi zadowolona.
+
Komentarze (25)
"rozsądna, piękna i to blondynka" uśmiechnęłam się,
ach wy mężczyźni... :)))))) Wiersz na tak. Pozdrawiam
Witaj Wojtku. Ona ma szczęście, pięknie. Szczęściarz z
Ciebie. Miłego dnia
Uśmiechnęłam się:))
W pierwszej strofie piszesz w czasie przeszłym, tylko:
wieczór zapowiada się marnie - zdecyduj się:))
Nic nie zastąpi bliskości kochającej osoby, piękny :)
pięknie o ukochanej w:)
hehe ja też taką mam tylko brunetke :)
Mrr:)
Płynne przejście od pracy, poprzez technologię, do
ukochanej. ;D
Pozdrawiam nocną porą.
Kobieta, blondynka i do tego zadowolona.. Rzadki
przypadek ;)
Ale to nie bez zasługi peela...
Oczywiście..
Śliczny wiersz szczęściarzu :):)