CEKINOWA RZEKA
Chorując...
Kiedy odpływam od jawy
senną, cekinową rzeką,
przestrzeń się jasna otwiera,
choć ciemność klei powieki.
Myśli splecione w węzeł
zostały na drugim brzegu,
podświadomość steruje
moim bezwolnym ego.
W niesamowitym świecie,
zmieniają się pejzaże,
na migotliwej tapecie
najdroższa z wszystkich twarzy.
Uśmiecha się promiennie,
zdrowie i wiosnę wróżąc,
wyciągam ku niej dłonie,
oszołomiona podróżą.
Nagle we mgle się gubię,
szalone majaki w głowie,
gorąca fala przykrywa
ciało zmęczone chorobą.
Komentarze (17)
Ładnie o fantazji. Również zyczę zdrowia peelowi i
pozdrawiam.
Zdrowia zycze. I tez prosze to wierszem wyrazic.