Choinka
choć ona wcale nie święta uczy nas wiary
Jak dawny zwyczaj każe
w każdym polskim domu na święta
ubieramy choinkę i każdy pamięta
jak kiedyś bywało
tato w długim kożuchu
w uszance i siekierą za pasem
przynosił zieloną i pachnącą
choinkę sosnową z lasu
a przy obsadzaniu nucił pod nosem
Bóg się rodzi a my wszyscy
po okopach rozrzuceni
tak wracał do przyjaciół cieni.
ta co w lesie wyrosła żywicą kleiła
młodością i nagością świeciła
i czekała drżąca nieśmiało
w co dziś ją dzieci ubiorą
zawisły łańcuchy z bibuły i słomy
jabłuszko z sadu i to papierowe
orzechy w pozłotkach
aniołki w wianku na głowie
długie cukierki do których się ckniło
kruche szklane bombki
sychem wszystko otulone
na koniec świeczki w lichtarzach
dające ciepłe światło jak miłość
dziś
choinki mają swoją modę
chcą się przystroić jak przystało
nie bardzo kolorowo
ale i nie jak w lesie na biało
nie takie tam to i owo
srebro z zielenią granat i złoto
lub czerwień z bielą narodowo
najskromniejsza sosnowa
najwięcej w niej zapachu
pod nią dary serca kolędy
chwalimy Boga świątecznie
i choinką żywą niekoniecznie
zapalamy światełka
niech będzie jaśniej i weselej
wraz z pierwszą gwiazdką na niebie
niech przyniesie miłość i pokój
dla mnie i dla ciebie.
/Cecylia Dąbrowska 08.12.2013/
sych - inaczej anielski włos
Komentarze (31)
Miły, ciepły opis choinkowej tradycji. Co to jest
"sych", Cecylio? Nie znam tego słowa.
Pozdrawiam:)