Ciągle jesteś mi bliski... Proza.
Tamtego roku w maju, po latach pustki
i przykrych doświadczeń, ogród mój zamienił
się
w schronienie, oazę ciszy i spokoju.
Byłeś ze mną, czułam, że żyję,
błogosławiłam
każdą chwilę spędzaną razem pod szafirowym
skrawkiem nieba, prześwitującego pomiędzy
drzewami,
niosącym ukojenie i uczucie bliskości.
W bursztynowej głębi twoich oczu,
odbijało się szczęście i miłość, gdy
mówiłeś,
że mamy pokoje pod gołym niebem, kawałek
raju
ukwieconego kolorami tęczy niebieskich
fiołków,
różnokolorowych tulipanów, złocistych
żonkili,
błękitnych niezapominajek i białych
,delikatnych
konwalijek wydzielających upojny zapach,
z ziołami rozmarynu, tymianku, mięty,
werbeny,
bazylii, jabłoniami pokrytymi mgiełką
różowego kwiatu,
bielonymi pniami drzew kontrastującymi
z ciemnozielonymi liśćmi, cieniami
rzucanymi
przez chmury i jastrzębiem krążącym
nad polami kukurydzy. Nawet wiatr wtedy
wydawał mi się bratem, odgarniający z
twarzy włosy
z odgłosem przypominającym brzmienie szumu
traw.
Pod wieczór, gdy ogród był pełen wilgoci,
strumyk
szemrał wśród cieni drzew, a kaczeńce
rosnące
nad jego brzegiem miały wygląd płytkich
czarek,
wypełnionych srebrem księżyca – nasze
szepty,
zlewały się w monotonną pieśń niezmąconego
szczęścia,
mrok zarzucał fioletową zasłonę na kończący
się dzień…to były cudne dnie i
noce…
zostały wspomnienia…
Tessa50
Komentarze (16)
cały świat kwitnie,przyroda jakby piękniejsza, gdy
miłość łączy dwa serca...nawet gdy się skończy,
bogatsi jesteśmy o wspomnienia...