Ciemno
Przebudza ze snu; w pokoju półmrok, szumi
firanka.
Jeszcze powieki przymknięte;
nie, nie chcę jeszcze momencik,
niech nie cuci,
niech pozwoli, nie zabiera!
Kołysze powoli...:
zamiera. Ciemno.
Coś na kształt igloo widzę. Jakieś zimne;
zbliżam się...: parzy i wejśc nie pozwala.
Wpierw delikatnie, dotykam, pali, pieszczę
i otulam. Całuję. I się przykleiłam!
Przecież ja tylko spróbowac chciałam!
Troszkę z boku.
Już tak przy nim zostałam.
Komentarze (5)
Nie taka mroczna ta miłość kiedy przy niej zostałaś.
Pozdrowienia
ciemno...jak widac nie straszy....a mrok nie dusi...u
ciebie otwieraja sie wrota rozkoszy......delikatnie
i...niech tak zostanie...
Dobre dobre Świetnie się czyta:)
Pozdrawiam i głosik zostawiam
zaskoczona całkowicie, takie nietypowe, w tradycji
nieprzyjęte, ale w finale - no cóż? doskonale -
koniec wieńczy dzieło!
Ciekawy wiersz, 'mroczny' to bardzo dobre określenie.
Tylko jedna uwaga 'powoli' piszemy łącznie ;)
Pozdrawiam