I co z tego ?
Jak ja ją Boże wciąż kocham jeszcze -
tęsknota za nią bólem mnie przenika.
Chciałbym jej jędrne piersi całować,
łzy z twarzy zbierać końcem języka.
Chciałbym kontury naszej miłości,
na tarczy Słońca naszkicować.
Albo na niebie gwiaździstą nocą,
cienie naszych serc wygrawerować.
Tak moją duszę z westchnień odarłaś,
wyssałaś z szpiku kręgosłup cały.
Ofiarowałaś nocne pieszczoty -
po których w oczach skry tak błyszczały.
Czemu zabrałaś mi błękit nieba,
z duszy wspomnienia i sny wykradłaś.
Nie mówiąc nawet mi do widzenia -
Z naszej miłości nagle wysiadłaś...
Komentarze (16)
pięknie:) ja tu sobie u Ciebie dziś dłużej zabawię:) a
Ty mów do mnie mów:)