Cud narodzin na wesoło
Zainspirowała mnie znajoma, która niedawno urodziła i powiedziała "nigdy więcej". Ja, jak patrze na moje szczęście, nie mam wątpliwości, że chce więcej.:)
W środku lata, ciepłej nocy
chciałaś bardzo nas zaskoczyć.
Nagle wszystko się zaczęło,
serce drżało i pragnęło.
Skurcz za skurczem-nieskończoność.
Ciężko o umysłu trzeźwość.
Oddychać przeponą i się rozluźnić.
Głośno nie krzyczeć i nie bluźnić.
Jedna godzina, dwie i cztery...
Ile to potrwa do jasnej cholery?!
O czym to ja wtedy myślałam?
Słuchałam położnej, strasznie się bałam.
Raz przepraszałam, raz warczałam
na męża, którego ze sobą zabrałam.
W końcu słyszę cudne słowa:
"Ciemnych włosów pełna głowa".
Teraz to już meta blisko,
krótka chwila zmieni wszystko.
Mąż za rękę mocno ścisnął,
twarz mu zbladła, cicho westchnął.
Przyszłaś na świat wraz z kurami,
już świtało za oknami.
Miód na serca nam wylałaś,
głośnym krzykiem przywitałaś.
Zdrowa i przepiękna byłaś.
Taka właśnie mi się śniłaś...
Komentarze (25)
A ja wolę w ten sposób, tak jak natura chciała:)
Moja córka ma dwa i pól roku i też się daje we znaki.
Ach te kobiety mały i duże.
Lepsza chyba jednak cesarka, chociaż później przez
miesiąc jednak boli rana.
tego nigdy się niezapomina i tej radości z cudu
narodzin :-)
ładnie o tym piszesz
pozdrawiam:-0
Wiersz na tak, rodzić na nie :-) :-) :-)
Miłego...
Tego sie nie zapomina, ale ile potem radosci
...pozdrawiam
Tacy ludzie też się zdarzają, co nie
słodzą herbaty i kawy. Taki tryb życia zdrowszy.
W sympatyczny sposób przypominasz te trudne, zwłaszcza
w polskich warunkach, chwile. Serdeczności.
Coś lepszego mam ale jeszcze nie jestem gotowa żeby
się tym podzielić.
A ja pozdrawiam z raczej jesiennego Wrocławia
Prosto, ale przyjemnie. Takie tam wspomnieniowe.
Mogłoby być lepsze, bo wiem że potrafisz. Pozdrowionka
z zimowego Gdańska.