Czarna wredna zawsze bez dna
Uwagi (jak zawsze) mile widziane :)
Gdy nadchodzą złe godziny
(w samotności peel kona)
wtedy w wierszu się zjawiają
- na sto procent - ono, ona.
Ono zwykle mocno krwawi,
bo je przebił sztylet tępy
zdrady, kłamstwa, wiarołomstwa…
Krople kap, kap... Peel cierpi,
łzy wylewa (zwykle gorzkie)
gryzie palce, rwie ubranie!
A co z onym, tym przebitym?
- Ono, krwawi nieustannie.
I gdy myślisz czytelniku:
bez transfuzji peel skona...
w wersie - niżej - się pojawia
wredna, czarna, bez dna - ona.
Kładzie się u stóp peela,
kusi pustką i mrocznością,
czeka na tę chwilę, w której
zauważyć zechce on ją;
w jej przepastność, co dna nie zna,
zajrzy w końcu (nie inaczej),
wtedy ona go pochłonie.
Koniec wiersza! Wszyscy płaczą?!
Obiecałam zmiany :) Oto one:
Gdy nadchodzą złe godziny
(w samotności peel kona)
wtedy w wierszu się zjawiają
- na sto procent - ono, ona.
Ono zwykle mocno krwawi,
bo je przebił sztylet tępy
zdrady, kłamstwa, wiarołomstwa…
Krople kap, kap. Peel cierpi,
łzy wylewa (zwykle gorzkie)
żal na strzępy rwie mu duszę,
a co mówi to przebite?
- Skoro sztylet – krwawić muszę!
I gdy myślisz czytelniku:
bez transfuzji peel skona…
niżej w wersie się pojawia
wredna, czarna, bez dna - ona.
Pełznie, ciągnąc cień za sobą,
przed cierpiącym ściele mroczność.
Czeka na tę chwilę, w której
zauważyć zechce on ją
i w przepastność, co dna nie zna,
zajrzy w końcu (nie inaczej),
wtedy ona go pochłonie.
Koniec wiersza! Wszyscy płaczą?!
Nie traktujcie tego tekstu zbyt poważnie, proszę :)
Komentarze (83)
bomi, a ty co? Twarz straciłaś?
Mrrrrrrrrroczny tak, że mnie uśmiechnął:))
Świetnie Zoro, moje ucho słyszy, że wszystko gra i
buczy perfekcyjnie.
Tylko "rwie ubranie" do tak mrocznego, tragicznego,
krwawego zdarzenia - dla mnie - mało emocjonalne:))
Pozdrówka:))
haha... jak rykowisko, to i jelenie:) spróbuję wyżej,
tylko niech wlezę na stołek:)
Zoro:))) heya:)
Monotematyczne twoj wiersze to na pewno nie sa,
poniewaz nawet nie podejmuje sie wierszy rymowanych
czytam je intuicyjnie jedynie:) wydaje mi sie ze w
paru miejscach nieco wybity rytm... np drugi wers,
brakuje mi jednej sylaby,/ dobra way trzecia
zwrotka:)) az sobie dwa razy przeczytalam:)) "bez
transfuzji(..) w tym wersie tez przy czytaniu nie
pasowal mi rytm / peel tak kona?:) w przed ostatniej
przestawilam sobie szyk na : on zauwazyc zechce ja/
pozdrawiam serdecznie :))
bomi,
buuuu, ale tercję wyżej, proszę, bo mi doły ciążą i
jelenie pod bramę podeszły :)
jedną noc możesz zarwać, no weź, bo się rozpaczę...
buuuu:)
Buuuu :) Chlip, chlip...
Dobranoc :)
Zoro, Ty jeszcze nie śpisz?!
moje serce wpadło w rozpacz, jak wstaniesz o świcie:))
bardzo fajny i nieco ironiczny wiersz, wiadomo o
czym... dobrej nocy, buuuuu:)