Czas wysychania
Zaplątałem się w myślach swoich,
myląc drogowskazy po drodze.
Bez celu , bez przyszłości w mroku -
jak ślepiec po omacku brodzę.
Wiatr szepcze słowa przerażone,
w warkocz tęsknoty je zaplata.
I nie wiem czy to starość przyszła,
w siwych skroniach z babiego lata
Gwiazdy przygasają, mętnieją,
tracą z wolna ostrość świecenia.
A gdy spadam w głąb samotności,
na dnie jej szukam rozgrzeszenia.
Boże! To nie takie łatwe żyć -
zostać z niespełnionym marzeniem.
Gdy miłość odchodzi na zawsze,
i zostaje w sercu wspomnieniem...
Nic nie wypełni pustki w moim sercu, i tęsknoty nie ugasi do ciebie. Dopóki twoich rudych włosów, nie zobaczę w niebie...
Komentarze (21)
śliczny wiersz:)
Piękny wiersz i tak bardzo prawdziwe.
Serdeczności:}
Obydwu nas naszła dzisiaj
melancholia. Pięknie, chociaż
bardzo smutno piszesz o minionej
miłości, a ja dzisiaj napisałem
o minionym życiu.
Serdeczności:}
Piękny wzruszający wiersz.
:)
Boże! To nie jest takie łatwe,
zostać z nieobecnym marzeniem.
Gdy miłość odchodzi na zawsze -
i zostaje w sercu wspomnieniem...
Stumpy, to jest piękne i takie bardzo prawdziwe,
dotyka najgłębszych zakamarków serca.Tak pisze miłość.
Człowiek zwłaszcza, gdy jest czymś skołowany może
gubić się i drogowskazy, które są właściwe.