Czekam aż przyjdzie...
To jest jeden z moich tekstów,ktore można by było porównać kompozycją i formą pisania do wiersza...także pozwoliłam sobie go tu umieścić!!!
Ciągłe czekanie doprowadza Mnie do
szału,
wskazówki zegara tykaja tak pomału,
Zawieszona w czasie nie myśle o niczym,
Jestem rozpalona jak stos płonacych
zniczy,
Czekam aż przyjdzie i zaleje tą pustke,
ugasi pragnienie i wręczy przepustke,
Na zabicie nonsensów bezczynnego
czekania,
jej obecność wiele cennego czasu mi
pochłania,
Nie wiem ile zostało mi go do końca
życia,
Do pochowania myśli i ciała pokrycia,
Po co dręczyć umysł chorymi
przemyśleniami,
I czytać bieg losu pomiędzy wierszami,
To niepotrzebne przecież jest ona,
wszystkich wydarzeń,patentów nasycona
zasłona,
Nie ma we Mnie złości chce spędzać z nią
ostatnie chwile,
bo dzięki niej uderzam słowami jak kij w
szklane bile,
Ona kieruje umysłem,zakładam rękawice do
walki,
Bije się z myślami,przestaje bo ona jest
jak parking,
punkt zaczepienia opatentowany
przystanek,
niech nie ulatuje z dymem i na zawsze
zostanie,
Czuje Ją...pióro w rekach się pali,
W obłędzie są Ci co Jej nie poznali...
Uwielbiam Ją...Niech przyjdzie i napełni mnie rozkoszą pisania:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.