czemu ja...
cmentarz tajemnicą
horyzont zakopany pamięcią
gdzie kwatera
bilet powrotny brak
osamotniony wśród pustych przegródek
w żałobie nie wydają reszty
rzędy ławek
przycupnięte zadumane oblicza
wydobywam swoje niepozorne
czemu ja…
łapię łyk krystalicznego powietrza
dość świeżych grobów!
nie ja wszyscy…
Komentarze (22)
w perfekcyjny sposób ukazujesz nadzieje qww całej
okazałosci nawet zdjemujesz jej płasz aby jeszcze
bardziej odsłonic jej tajemnice...i siłe...brawo...
bardzo dobry tekst. gratuluje :)
Gdy zapadłam na ciężką chorobę(często śmiertelną), też
pytałam :czemu ja?ale wzięłam się w garśc i
powiedziałam jeszcze nie teraz,ale na wszelki wypadek
zamykałam swoje sprawy,odwiedziłam też groby
bliskich.Tak mi się przy Twoim wierszu wspomniało.Jest
ok.
...bo czasami wydaje się, że najwieksze nieszczęście
spotyka właśnie nas.... a jak jest wszyscy wiemy
No no bardzo sensowyny i prawdziwy wiersz, nadzieja
różna bywa. Pozdrawiam
Chciałoby się powiedzieć, że nadzieja w nas żyje aż po
grób, że to jeszcze nie ja, ale świadomosć ,że mamy to
jak w przysłowiowym banku pozostaje. Bardzo dobrze to
przekazujesz w wierszu.
I kto tu pojechał po całości. Wydobyłeś z nadziei
jej... drugą gorszą twarz, a niech Cię :)