W CZERWIENI NAM DO TWARZY
Uwielbiam jak iskry purpury
z twoich oczu wędrują do moich
kiedy mi uśmiechem spowite usta
zniewalasz rozkosznym pocałunkiem
który rozkwita maliną miętą i bzem
zabierając zmysły w siódme niebo
Gdy zatrzymani dłużej w ramionach
delektujemy się ciszą spokojem
adoracją ponadziemskiej bliskości
fascynacją sobą życiowym szczęściem
też wiarą że tak będzie zawsze
Kiedy opuszki palców delikatnie
prowadzisz wokół uszu i szyi
a bezdech oczarowania sięga
rajskich kwiatów szafiru nad nami
i upojenia się umiłowaniem piękna
Komentarze (75)
Uroczo i z przekonaniem piszesz o miłości, Kazimierzu.
To dar - ta umiejętność, jak i miłość zażywana w
wierze w jej trwałość. Pozdrawiam ciepło.
JoViSkA, dziękuję za sympatyczne odwiedziny,
pozdrawiam ciepło.
Janina Kraj Raczyńska, miło bardzo, dziękuję i
pozdrawiam ciepło.
czerges, dziękuję za miłe sercu odwiedziny, pozdrawiam
ciepło.
sisy89, miło, dziękuję i pozdrawiam ciepło.
Bartek, dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Gorąca miłość, aż się ciepło udziela :)
Pozdrawiam Kaziu :)
Pięknie i podniośle.
Pozdrawiam :)
Jak zawsze - pięknie :) Pozdawiam
Oby było tak zawsze. Pięknie o miłości.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękna ta miłość... I muszę powtórzyć -
"zazdraszczam".Tak pozytywnie, oczywiście :)
Pozdrawiam serdecznie, Kazimierzu :)
Grażynko, dziękuję za miłe sercu odwiedziny,
pozdrawiam ciepło.
@Krystek, miło bardzo, dziękuję i pozdrawiam ciepło.
Ależ poetycko ujęta miłość,
zwłaszcza ostania strofka zachwyca.
Pozdrawiam serdecznie :)
W każdy wersie iskrzy gorąca miłość i pożądanie
Pozdrawiam serdecznie z zachwytem. Ślę moc pogody
ducha:)