Dies irae
Wysłuchałem trzech Requiem: Mozarta, Fourego i Verdiego i w tym nastroju postanowiłem napisać swoją wersję sekwencji Dies Irae
W ten dzień gniewu – jedną chwilą
Świat pożary groźne spylą
Wróży Dawid to z Sybillą.
O jak wielki strach to będzie,
Gdy Pan sądzić nas przybędzie,
Któż nie zadrży dziś przed sędzią?
Trąba dziwnym brzmiąca tonem
Nad zapadłych grobów łonem
Stawi wszystkich nas przed tronem.
Śmierć utraci panowanie,
Kiedy każdy z grobu wstanie
Na to straszne przesłuchanie.
Kiedy będę osądzany,
Pan rozwinie ów pergamin,
Gdzie mój każdy czyn spisany.
Gdy na tronie Pan zasiędzie,
Co ukryte wydobędzie
I za zło nas karać będzie.
Jak się obmyć z grzechów moich,
Kiedy nawet święci Twoi
Na sąd idą z niepokojem?
Królu wielki i straszliwy,
Co przebaczasz niegodziwym
Bądź i dla mnie litościwy!
Wspomnij na to Jezu drogi:
Dla mnieś męki cierpiał srogie
Wybaw mnie z tej wielkiej trwogi.
Czyż, o Panie, odkupienie,
Co je mam przez Twe cierpienie
Ma dziś pójść na zatracenie?
Wybacz sprawiedliwy sędzio
Moje grzechy, moje błędy
Zanim je osądzać będziesz!
Znam swe winy popełnione,
Wielkim wstydem cały płonę,
Błagam Cię: Weź mnie w obronę!
Marii grzechy skasowałeś,
Łotra z krzyża pocieszałeś
I mnie też nadzieję dałeś.
Choć błagania me niegodne,
Panie, spójrz na mnie łagodnie,
Uchroń mnie przed wiecznym ogniem.
Panie! W swych owieczek gronie
Postaw mnie po prawej stronie,
Nie daj mnie do kozłów, o nie!
Gdy przeklęci wezmą karę,
Będą płonąć wiecznym żarem,
Daj mi pić zbawienia czarę!
Z prochu błagam Cię w pokorze:
Spójrz na serce, co się trwoży,
Miej nade mną pieczę, Boże!
W ten dzień łzami wypełniony.
Gdy mogiły otworzone
Osądzony winny będzie,
Lecz mu okaż miłosierdzie.
Dobry Jezu, a nasz Panie,
Daj mu wieczne spoczywanie!
Amen.
Komentarze (12)
mistrzowsko oddany klimat
:)
Bardzo wymowny wiersz na trudny temat pozdrawiam;)
Choć religia to zupełnie nie moja bajka, rzekłbym
wręcz, że stoję po drugiej stronie barykady to Twój
wiersz mnie zaciekawił i urzekł klimatem, który
wypisz-wymaluj sprawia, że widzę jako żywo tytułowy
Dzień Sądu.
Czy okazane miłosierdzie miałoby być jednak wiecznym
spoczywaniem? Czyli snem wiekuistym, nie dostąpieniem
Raju? Bo tak to zrozumiałem. Tzn. grzesznik w ramach
udzielonego mu miłosierdzia miast wiecznych mąk
piekielnych otrzyma wieczne zapomnienie?
Z pewnością to lepsza perspektywa.
Pozdrawiam :)
Strach umierać:)
No jestem pod wrażeniem:)
Pozdrawiam***
Jastrzyku :-) czapki z głów :-) brawo :-),
https://www.youtube.com/watch?v=sOnqjkJTMaA
Pozdrawiam Michale.
Tak, jedyna Nadzieja to Ufność w Miłosierdzie. Amen.
No, przeczytałam na bezdechu.
Bardzo ciekawie.
Kto grzeszy, sam się osądza...
i nie ma zmiłuj ;)
Pozdrawiam :)
Dobry wiersz!
Kyrie elejson
+++
Zachwycające tercyny. Majstersztyk!
jastrz, zawsze wnosisz cos nowego :)
Niedawno podziwiałem barokowe przedstawienia sądów
ostatecznych, w wykonaniu holenderskich mistrzów
malarstwa. Jak mocno ta wizja tkwiła w wyobraźni
zeszłych pokoleń, bez względu na to czy była
traktowana na serio nieunikniona przyszłość, czy
raczej jako alegoria podsumowująca wagę dobrych i
złych uczynków. Niesamowite jak sposób motywacji i
uświadamiania sensu dobrego postępowania ewoluował na
przestrzeni wieków, do stanu jaki dzisiaj obowiązuje
w przeciętnym sekularnym społeczeństwie zachodnim.
Pozdrawiam.