Dla M... cz.4
Dla Mojej Kochanej Drugiej Połóweczki...
Czemu tego nie odkryłem,
czemu nie odkryłem wcześniej nieszczęśliwa
złość sumienia
zabraniała mi.
Po co było tyle strachu,
po co było tyle lęku,
jak liść jesienny spadło na mnie
zwątpienie.
Lekki ciepły wiatr mi pomógł,
zwiał delikatnie ten liść zwątpienia
i przywiał nowe uczucia.
I przywiał takie jedno,
takie malutkie
i takie niewinne.
Powoli je szlifując
jak nieokrzesany kamień
przemienia go w diament.
Taki diament,
zasługuje na godne miejsce,
to miejsce jest w sercu.
Dobrze go schowałem i pilnuje godnie,
z nadzieją, że kiedyś go ktoś doceni,
i wtedy...
wtedy całe życie me odmieni.
I tak się stało,
mam już szczęście,
lecz miłości mi brakuje...
szukam Ciebie,
szukam ciągle,
nie znalazłem...
Lecz o nie koniec mej miłości,
bo to Ty mnie odnalazłaś
dając wielki płaszcz radości,
i nadzieja pozostaje
-czy nie skłamałaś...
Kocham Cię Baybe ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.