Dobór naturalny
pan tak koniecznie chce mnie rozmnożyć
bez zapytania czy to mi w smak
choćbyś był członkiem masońskiej loży
ja muszę znać twój kod DNA
czy nie wywodzisz się czasem z plebsu
gdzie błękit obcym barwnikiem krwi
więc pochodzenie dziecka byś zepsuł
arystokratom wszak łatwiej żyć
pan mi przysięga że antenaci
byli elitą z najwyższych sfer
wierzę bo z oczu ci dobrze patrzy
więc dogadamy być może się
choć z powieleniem bywa niełatwo
możemy nawet spróbować dziś
lecz jeśli zostać mam wkrótce matką
swoją matrycę pokaż no mi
Komentarze (28)
Świetne pióro.
Świetny wiersz z rewelacyjną puentą> Pozdrawiam Cię
serdecznie Andreas:)
Niezwykle intuicyjny erotyk,
pozdrawiam serdecznie:)
Świetna ironia...:)
Pozdrawiam Jędruś :)
Podoba mi się ten wiersz.
Kobieta, w poszukiwaniu najlepszych genów,
intuicyjnie czuje, czy z danym facetem jest szansa na
udane potomstwo, w każdym raze według teorii ewolucji.
Określa to słowem "interesujący". Moja mama, gdy
zobaczyła mojego przyszłego tatę, od razu tak poczuła,
a matce trzeba wierzyć:).
Pozdrawiam
coś w tym jest, i nawet jeśli młodzi się dogadają, to
rodzice na pewno będą na nie.
Nie tak łatwo
zdobyć bastion,
gdy kobieta
zamiast wzniecać,
ciągle miesza
chcąc znać „detal” ;-)
Pozdrawiam
To mi wygląda bardziej na materialny niż naturalny
dobór:))
Miłego dnia Andreasie:)
O! Dzisiaj tak :)
No i super wyszło. Ironia miodzio. No a forma, wiadomo
- świetna.
A tak na marginesie - niedługo będzie sobie można
pewnie wycyrklować każdy szczegół planowanego
potomka... Od koloru oczu do wielkości tego i owego...
I pochodzenie dziecka pewnie też będzie sobie można
wybrać... Przerażające.
Pozdrowionka, Andre :)
Podoba mi się
Pełny sprzeczności tekst, który składa się z lekkiej
ironii, odniesień do społecznych uprzedzeń i odważnej
wymiany zdań dotyczących dziedziczenia. Niby porusza
zasadność pochodzenia, klas społecznych i ich
przekonania, a jednocześnie podważa konwencje
społeczne. Ironiczna matryca kojarzy się
jednoznacznie.
(+)
tak od zawsze
ostrożne odwlekające
babki kręcą
mężczyzn