Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Drobiowy harem

Pewien gospodarz, zwolennik „agro”,
co chciał być zawsze blisko natury,
zbudował fermę całkiem pokaźną,
w której hodował szczęśliwe kury.

Najlepszą paszę dla nich zdobywał,
dbał o higienę, chronił od chorób,
lecz aby kura była szczęśliwa
w stadzie powinien być dobry kogut.

Nad tym gospodarz wciąż się mozolił
w trosce o szczęście serduszek kurzych,
bo choćby kogut był pracoholik,
całego stada nie mógł obsłużyć.

kiedyś koguta nawet sklonował,
aby kadrowe podwoić siły,
ale dwa samce zamiast pracować,
o dominację ciągle walczyły.

Niezdrowa była to sytuacja,
kury się nagle zaczęły pierzyć,
bo tam gdzie zbytnia rywalizacja,
codzienna praca zwyczajnie leży.

Ferma zaczęła popadać w marność,
jaj było mało, zmniejszył się utarg,
aż dnia pewnego na kurzym targu,
gospodarz kupił super koguta.

Wzorcowy ogon, grzebień i szyja,
a w swojej klasie dziób najostrzejszy;
piał głośno, czysto, miał dobry pijar,
czyli solidny „public relations”.

Gospodarz rzekł mu: znać w tobie siłę,
kury na fermie masz zaspokajać,
dbaj o to, aby były szczęśliwe
bo mają znosić mi złote jaja.

Płacę solidnie i terminowo:
ziaren złocistych czubaty przetak;
najpierw umowę dam ci śmieciową,
a z czasem może dostaniesz etat.

Ale pamiętaj, zachowaj miarę,
Oszczędzaj siły nim grunt rozpoznasz,
by opanować drobiowy harem,
porządny sobie zrób harmonogram.

Kogut do jutra nie czekał biernie,
pilnej roboty nie chciał odkładać,
migiem obsłużył drobiową fermę,
a nawet liczny drób po sąsiadach.

Kiedy się miało ku wieczorowi,
koguta niemoc chwyciła nagła,
w krzakach sekretnie się usadowił
i leżał cicho jak skóra z diabła.

Gospodarz mocno się zafrasował,
zły był na siebie; com ja narobił,
wygląda jakbym go molestował,
mogą mi nawet zarzucić mobbing.

Zaczął koguta ostro strofować:
teraz żałuję, żem ciebie kupił,
pracę kazałem ci rozplanować,
skąd mogłem wiedzieć, żeś taki głupi!

Na tę przestrogę kogut się ocknął
i delikatnie pióra nastroszył:
jest tutaj wrona – nie mów tak głośno
bo mi tę zdobycz możesz wypłoszyć!

Gospodarz z pasją przydepnął peta
i nie ukrywał zdziwionej miny;
gdy na śmieciówce kroi się etat,
mocnym atutem są nadgodziny!

autor

Fred

Dodano: 2016-01-08 18:29:01
Ten wiersz przeczytano 2055 razy
Oddanych głosów: 19
Rodzaj Sylabotoniczny Klimat Refleksyjny Tematyka Praca
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (24)

PLUSZ 50 PLUSZ 50

Super refleksja...
+ Pozdrawiam

Zofia255 Zofia255

Świetnie, z dowcipem i humorem, uchwycone absurdy
rzeczywistości - ubawiłam się zdrowo i szczerze
Mistrza podziwiam

Pozdrawiam serdecznie

Zosiak Zosiak

"bo choćby kogut był pracoholik"
bo przecież kogut - nie pracoholik

Madison Madison

Świetna, rytmiczna satyra, którą się czyta jak ciekawą
bajeczkę.

Zosiak Zosiak

pracoholik

Zosiak Zosiak

No tak... wyjdzie na to, że z gospodarza taki
pracocholik :)
Ale kto wie...

Zosiak Zosiak

Fajnie zrymowany dowcip :)
"bo choćby kogut był pracoholik,"
Myślę, że / pracocholikiem
Napisałabym
bo choćby z niego był pracoholik

Oj pierzą się kury, pierzą :))

marcepani marcepani

szkoda koguta, a co dopiero człowieka... świetnie się
czyta, ale puenta wybiła mnie z dobrego humoru.
pozdrawiam.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »