drzewa lot
roślina, zwierzę, kształt błądzący lub
trwający
mają się z miazgi pramaterii
jeśli bym.., jeśli patrzę się, zapatrzę
to zjawia się odlot - jeśli chodzi o linię
drzew
o drzewa ogrodów i pałaców i miast
to w ich ogląd zmienia się ptasi wzrok
w labirynt dla dusz
w żeglugę zieleniami zmieszanymi z
horyzontami
błękitu odbitego w sadzawkach
tysiące scenerii, jedna od drugiej
przywołują losy
jaskółka jastrząb sikorka żuraw nimfa
wojownik
nietoperz muszka
latawiec, oko podłączone do rozlewisk
podziemnych jaskiń
cieszą się pałacami, koronami w niebiosa
sięgającymi
zapadającymi za góry, wyłaniającymi się z
za zakrętów
nie do ogarnięcia przez jedno..
życie, spojrzenie -
płynąca rzeka spojrzeń wielu ja
więc w tym przejście do spokojnego oka
huraganu
przedstworzennego
do bóstwa najwyższego
w to wchodzą też dachy, ale przede
wszystkim drzewa
i barwy nieba, bramy nieba, kształty,
zacieki na oku
i dobre projekcje dalekich żyć i gwarów na
plażach żywych planet
i ogniska na działkach, podwórka na
przedmieściach
dzieci zjawione na chwilę, porzucone
grabki, rowerki, piosenki
ludzie wychodzący z kościoła, festyny,
zorze, seks..
Komentarze (3)
Takie wiersze są bardzo potrzebne.
ja wiersz odczytuję jako zachwyt nad światem.
Dużo metafor. Nie dam głosu, bo zauważyłem, że nie
tylko drzewo latało, a to niespójność treści z
tytułem.