Dusa ludzko to nie pomywac
opowiadanie gwarowe
Dusa ludzko to nie pomywac
Dzisiok świat cały chory nie ino na wirusa
z koronom, ale i na chorobe dusy, totyz
zbacujem downe roki jako sie ludzie
pomocniali na zdrowiu, lecyli, pociesali i
pomogali wydobyć z biydy...
Jeden z moik krewnyk zachorowoł totyz coby
go oderwać od złyk myśli, kupiyli mu
ksiązke jakie to som jest rózne lecenia
ziołami abo wodom co
przywraco zdrowie...
Te syćkie leki trza było zdobywać odwagom,
dobrociom, sprytem, siyłom abo jesce innymi
przymiotami. Jeden lek-zioło miało wielkom
moc, lecyło syćko, nawet uzdrowiało ze
śmierści, ten ostoł mi w pamięci. Łodyge to
zioło miało jak skrzyp a liście jak babka
ino ze więkse i ciemno zielone wpadające
w granat, syćkie zaś zyłki miało cyrwone
jak krew. Cłek widzioł jako przepływajom w
nim soki. Rosły te zioła blisko potocków
abo źródełek z wodom ftoro
tyz miała moc, uzdrowiała ze syćkik
dolegliwości...
Rosły te zioła zawse daleko i wysoko w
niedostępnyk górak. Jakby tego było mało
pilnowały ik złe smoki abo inne
strasne stwory...
Cornoksiężniki tyz wyzierali coby takiego
śmiałka co sie odwozy i ku nim dońdzie,
ułapić coby tyz nikomu sie nie udało z tyk
leków skorzystać i
wyzdrowieć.
Casem sie mi widzi ze zyjemy w takiej
krainie ze nijak ni mozno sie wylecyć ani
tyz zapobiec chorobie...
Som jest ludzie co trujom swoim
postępowaniem nie ino przyrode, wode, lasy
ale i ludzkie sumienia coby nie cuły
trucizny jakom sie im podaje... Pilnujom
jak ci cornoksięzniki z downej ksiązki coby
sie ludzie nie dowiedzieli prowdy i zyli w
strachu i niepewności cy tyz sie udo
zapobiec tyj strasnej biydzie znacy sie
niescęściu jako sie nom dzieje a, bez
ludzkom głupote nie fce ta biyda z
koronom nijako odpuścić.
Dziś momy możliwość korzystać z leków
ftore som jest bardzo blisko i
wartko lecom ciało ale coby cłek był
zdrowy musi tyz zadbać o duse.
Bocem tyz jako opowiadali nom o nasym
zokopiańskim proboscu jako ucył w starym
kościółku zebranyk na mszy świętej
góroli...
Baby jak to baby trajkotały przed i w
kościele Jegomość ni móg se ś nimi poradzić
jak i tyz z górolami co odpolali fajki od
świecek na ołtorzu...
Babom kozoł nabrać wody do gęby i trzymać
jom całom msze, a na ołtorzu zapołył
świecke tak wysoko co nik ni móg do
niej dostać...
Z ambony zaś grzmioł jak burza że dusa
ludzko to nie pomywac coby jom tak
wymarasić, dobabrać a pote jak pomywac
wyprać... ino trza sie spowiadać z
grzechów i nie grzesyć więcej...
Za pokute zaś grzyśnicy nosiyli skole na
budowe nowego kościoła.
Pon Bóg doł nom recepte na Synaju
napisanom na toblicak, jako duse utrzymać w
cystości i zdrowiu, a Pon Jezus tom recepte
ulepsył, coby warcej zdrowieć...
Dziś tyz som jest takie same leki dlo
dusy i ciała ino sie nie trza dać zwodzić
wrózkom, carodziejom, uzdrowiacom bo
uzdrowiającom moc mo ino Pon Bóg, ftorego
nauka sie od wieków nie zmieniła a my ni
mozemy sie telo casu naucyć jako momy zyć i
ka sukać ratunku kie biydy chodzom
porami.
(a za nimi diabli z widłami) zaś panny
chodzom bez oliwy nie ino
w lampak. Takie sie mi przybocyły leki
a noważniejsym ś nik jest miyłość... ftoro
jak i wiara jest darem od Pana
Boga... Haj.
Komentarze (26)
Bóg jest moją miłością ...
ciekawy tekst,
miłość i wiara nadają sens życiu,
miłego wieczoru.
Ciekawa opowieść.
Mi tu pasuje Jr 17; 5-11 :)
Pozdrawiam :)
Ta recepta od Boga dobra jest.
Dekalog i on dla wszystkich uniwersalny.
I oby wszyscy tak.
Bardzo mądre to opowiadanie.
Potrzebne i piękne.
Bardzo mądre słowa z receptą na wszystkie bolączki -
to miłość i wiara :-)
pozdrawiam
Mądra przypowieść. Ciało u dusza to jedność i jak
któreś z nich szwankuje człowiek choruje.
Podziwiam pomysłowość księdza.
U Ciebie zawsze zawsze porcja mądrości, Skoruso.
Zdrówka życzę.
Bardzo mądrze i refleksyjnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Najważniejsza jest miłość i... wiara, ot i cała prawda
o życiu,
Pozdrawism serdecznie,
Mądra bardzo refleksja, miło czytać piękny wiersz
gwarą napisany ot tak z klasą i od serca, pozdrawiam
ciepło.
Pięknych i mądrych słów nigdy za wiele...
Serdeczności, skoruso :) B.G.