Dylemat ze smogiem
Właśnie zaczęły się ferie w mieście.
Słychać okrzyki: Hurra! Nareszcie!
A tu dzieciakom wszyscy dokoła
każą się w domach porządnie schować.
Okrutne zwierzę lata nad miastem,
ślepia ma wielkie i wyłupiaste.
Smogiem go zowią - potwór okrutny.
Z pyska wyziewa ogromy trucizn.
Miasto okryła śmierdząca chmura.
Wszystko, co żyje kryjówki szuka.
A gdzież saneczki, białe szaleństwo?
Za odpoczynkiem dzieci już tęsknią.
Długo myślały, co by tu zrobić,
żeby przepędzić te wstrętne smogi.
List napisały do pędziwiatra,
prosząc, by paszczę potwora zatkał.
Wietrzyk zaś z chęcią dał się zaprosić,
bo jak i reszta smoga nie znosił.
Wpadł, zawirował, dmuchnął stanowczo,
do paszczy smoga wmiótł trucizn obłok.
Smog toksynami zaczął się krztusić,
uciekł, bo bał się, że się udusi.
A pan pędziwiatr z humorem wielkim
nawiał dzieciakom śnieg na czas ferii.
Komentarze (22)
Dobry wiersz.Strach pomyśleć co będzie
dalej.Pozdrawiam.
Dobry duszku - dziękuję.
świetny i na czasie. Nie poradziłby sobie człowiek ze
smogiem bez wsparcaia przyrody. ( a może należałoby
zamontować takie wielkie wentylatory żebym mogła z
wnusiem wyjść na spacer)
Bardzo fajna i aktualna opowieść. Z uwag technicznych:
Z drugiej i trzeciej strofy pouciekały spacje, z obu
stron myślnika i po dwóch przecinkach:) Może niech
smog zostanie smogiem do końca (czyli w pierwszym
wersie ostatniej strofy)
Może dla lepszego rymu napisać
"przywiał dzieciakom śnieg na czas ferii" zamiast
"nawiał dzieciakom śnieżku na ferie."?
Miłego dnia:)
Świetny wiersz i na czasie walka z smogiem...
Pozdrawiam cieplutko :)
No to zabawa będzie udana :)
jest Problem i jest rozwiazanie<
super
pozdrawiam:) i udanych pachnacych ferii zycze
dzieciom:)