Ekshibicjonizm społeczny
Nie muszę się z nią spotkać
by wiedzieć co tam słychać,
nie muszę się z nim widzieć,
nie muszę o nic pytać.
Bo każdy z nich ma profil:
GDZIE,
PO CO,
Z KIM
I KIEDY.
Chodź dawno nie widziany
wiem jednak, że ma dredy.
Nie muszę być na ślubie,
komunii, urodzinach,
w "znajomych" widać wszystko
kto "friend" z kim, kto rodzina.
I jaką miała suknie,
za ile ją kupiła,
gdzie była na sylwestrze
i z kim tę noc spędziła.
Nie muszę słuchać plotek,
że kupił opla w gazie,
w folderze kilka zdjęć - zapewne tak na
razie.
Nie pytam, a wiem wszystko,
nie szukam, a znajduję
i widzę jak prywatność zanika,
w oczy kłuje.
"To ja i moja plazma",
"my z żoną na wakacjach",
"to nasza mała Krysia",
"doktorat mam od dzisiaj"...
Dziś wszystko jest na pokaz
i szczęście pod publikę,
a ważne jaką mają na co dzień ust
mimikę.
Ten świat to ich przykrywka,
kompleksów uleczanie,
ja wierzę w świat realny, nie jego
naginanie.
Więc przestań przyjacielu
lajkować co popadnie
nim palce cię zabolą,
a laptop w końcu padnie.
Dla wszystkich żyjących w wyimaginowanym świecie;)
Komentarze (19)
Bywa, że się do siebie uśmiechamy tylko w wirtualnym
świecie, w rzeczywistości mijamy się bez słów. Takie
są to znajomości w ilości, które nie przekładają się
nijak na jakość. Dobra refleksja.
Nic więcej nie trzeba dodawać. Serdeczności.
sama prawda w tym co tu napisałaś
pozdrawiam:)
Nie interesuje mnie kto z kim, gdzie i jak żyje, mam
swój realny świat i w nim najlepiej się czuję, cała
reszta to otoczka. Ciekawe jest Twoje spojrzenie na
ludzi i świat. Pozdrawiam :)