O gajowym Jerzyku 328
Gajowy Jerzyk raz pod Osiekiem,
szukał apteki za pewnym lekiem.
Choćby nawet czopki,
bo śmieją się chłopki,
że coraz głupszy staje się z wiekiem.
Gajowy Jerzyk spod Kostomłotów,
szukał zawzięcie dobrych pilotów.
Chciał założyć kapelę,
choć sam umiał niewiele.
Pisywał fraszki, lecz niskich… lotów.
Gajowy Jerzyk koło Kórnika,
prawdziwej nie zna ars poetica.
Dlatego z elokwencją,
i na bakier z licencją,
przecinki zwłaszcza innym wytyka.
Komentarze (22)
Świetne..
pozdrawiam Maćku:)
A limeryki super.
Łóń ni lota, łusioda z zgzidowkomi,
abo z wódka i pupami.
Wszystkie dobre:). M
Wszystkie fajne, pogodę ducha wspomagają. Udanego
dnia:)
Superowe wszystkie:)Pozdrawiam Maćku.
Ciekawie.