O gajowym Jerzyku 363
Gajowy Jerzyk znany z Rokosza,
nie skąpił pannom choćby i grosza.
Nawet kupił kosz kwiatów,
lecz nie było wiwatów.
Zabrały kwiaty, dały… mu kosza.
Gajowy Jerzyk ze wsi Przesieka,
na jakość jadła w domu narzekał.
Kiepsko bowiem gotował,
wszelkich przypraw żałował.
Znachorka teraz z obiadem czeka.
Gajowy Jerzyk gdzieś tam w Kalinach,
marzył bez przerwy o cud-dziewczynach.
Jedna raz się wyśniła,
lecz mu oko podbiła.
Zajęta była …po zaręczynach.
Komentarze (24)
Gajowy Jerzyk trzyma poziom... Pozdrawiam Cię
Przyjacielu :)
Za takie limeryki gajowy Jerzyk powinien awansować na
leśniczego.
Pozdrawiam Maćku.
O rany z tym okiem.
A może granat do twarzy. E, nie.
Na plus.
Wszystkie super,
Dziękuję za uśmiech Maćku
Serdeczności
Świetne limeryki a Jerzyk znów się
popisał...pozdrawiam bardzo serdecznie.
Świetne jak zawsze :)) pozdrawiam Maćku z uśmiechem :)
Z przyjemnością śledzę przygody Jerzyka. Serdecznie
pozdrawiam z radosnym powiewem wiosny:))
Wszystkie udane, rozbawiły.
Piękne, pouczające przygody wspaniałego Jerzyka. Jak
zawsze udane. Pozdrawiam serdecznie.