O gajowym Jerzyku cz. 2
Gajowy Jerzyk z miasta Tyniec Wielki,
chciał strącić wiewiórki jak mirabelki,
przy użyciu swej fuzji
lecz doznał on konfuzji.
Ujrzał, że noszą kevlar- kamizelki*
Gajowy Jerzyk szalał pod Bydgoszczą
gdzie ptaki gniazda swe na ogół
moszczą,
a że był też nierobem
dostał po głowie dziobem.
Dziś na OIOM-ie o niego się troszczą.
Gajowy Jerzyk gdzieś tam pod Gromem
wybrał się kiedyś na łąkę z łomem.
Miał takie bowiem plany
by pouczać barany.
Lecz nie dorównał on im poziomem.
* kamizelki kuloodporne
Komentarze (23)
zgadza się Mariuszu
dlatego nosiły kamizelki
Dzieki za rozesmianie przy kawie
zanim wejdę w szarą prozę zycia
Miłego i wesołego tygodnia zycze Maćku :)
Kiepski z niego gajowy. Wiewiórki są pod ochroną.
Masz dużo fajnych pomysłów.
Miłego dnia :)
Widać nie ma szczęścia ten gajowy :) Pozdrawiam
bardzo mi się podoba ...+++
Przyjemnie przeczytać.
:)
Pozdrawiam!
Ukłony!
Lubię rano dostać porcję uśmiechu..
Pozdrawiam ..
widać pechowy ten Jerzyk w:)