Głośniej do mnie mów
Słyszałem dziś piękną wersję piosenki "Szeptem do mnie mów" w wykonaniu H.Banaszak i coś nie tak korciło, aby napisać odwrotnie.
Głośno do mnie mów, mów głośniej,
bo nie słyszę, co ty mówisz do mnie,
a niczego nie chciałbym zapomnieć.
Już teraz nie chce mi się uczyć
twoich wszystkich słów na pamięć.
Głośniej do mnie mów, a przedtem
sprawdź czy w aparacie mam baterie nowe,
i zasypuj mnie tym twoim słowem
co oplątuje ciaśniej niż pajęcza nić.
Codziennie od rana mówisz
nie robiąc oddechów ni przerw.
Że ty się w tym wszystkim nie gubisz.
Słuchając ciebie już nic nie wiem teraz
i „wychodzę z nerw”. Kochana.
Głośniej do mnie mów, mów głośniej,
byś dostała zapalenia krtani.
Byś zamilkła w końcu moja pani.
I niech ta wielka cisza trwa przez dłuższy
czas.
Świat cały niech mi zazdrości
świętego spokoju bez słów.
Tej ciszy i mojej radości.
Dlatego niestrudzony będę prosił
i namawiał znów. Kochana
Spróbuj jeszcze raz, mów głośniej.
Niech twa chrypka trwa przez całe wieki
i niech zamkną miejscowe apteki.
Niech ten błogi spokój jak najdłużej
mam.
Komentarze (22)
Świetny pastisz:)
Klimat optymistyczny, bo lubię ciszę.
No, tak.
I co będzie, jak jeszcze apteki zamkną. Pewna cisza i
spokój w domu.
Dobry i z humorem.
Pozdrawiam
:)))...
Fajny pastisz. H. Banaszak śpiewa o miłości w
rozkwicie, a Twoja piosenka dotyczy raczej jej
schyłku. Klimat msz jest bardziej ironiczny niż
optymistyczny. Dobrej nocy.
:) Gadulstwo, to grzech glowny wielu pan :)
ciekawy eksperyment pozdrawiam