Gorzków część piąta
Mam wątpliwości ale na razie niech płynie.
Gdzieś w lesie grądowym idąc ku polanie
Paciorki różańca przez palce przewlekam
Co chwilę wśród krzewów zwierzyna się
przemknie
Wzbudzając zew serca starego człowieka.
Polana rozległa myśl w głowie skupiona
Otwieram ksiąg mądrych pożółkłe stronice
Mikołaj wstępuje na ziemię surową
Pomiędzy chrześcijan a Rusi granice.
Mać jego Elżbieta wyszła za Wilhelma
Ojczyma herb trąby przydomek mu dały
On sam jednak pisał Jam jest z Sandomierza
A później już zgodnie Mikołaj z Gorzkowa.
Dokument królewski w Wiślicy wydany
Przenosi z ruskiego na prawo niemieckie
Uwalnia mieszkańców z pod władzy
królewskiej
Gorzków z Poperczynem w nowe ramy wkłada.
Fundacja kościoła gdzie Rusi gromada
Umacnia chrześcijan biskupa raduje
Swoją dziesięcinę Stefan przekazuje
W diecezję podległą na nową parafię.
Właściciel majątku fundując świątynię
Objąć patronatem po wsze czasy musi
Jego sukcesorzy będą ją umacniać
Mianują proboszczów nauczanie ruszy.
Komentarze (22)
Żeby się nie powtarzać pozwolę sobie za Bartkiem i
Markiem :) Pozdrawiam Robercik i czekam na c.d.
Świetny wiersz, ciekawy, zawsze chętnie się
zatrzymuję.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie i godnie. Niech płynie Twoja historia.
Pozdrawiam.
A ja nie mam żadnych wątpliwości :)
Z jednej strony chciałoby się, żeby było więcej strof,
jak pierwsza i druga, z drugiej - to przecież też
kronika Twojej małej Ojczyzny. Na wszystko musi być
miejsce :) To niełatwa sprawa.
Czekam na cd.
Pozdrawiam serdecznie, Robercie :)
Warto przypominać naszą historię, a Ty to ciekawie
robisz.
Podobnie jak Krystek, uważam Twój cykl za ciekawy i
niezwykle edukacyjny.
Miłego dnia :):)
Wszystkie części czytałam z zaciekawieniem. Ta również
zatrzymuje. Słonecznie z uśmiechem pozdrawiam:)