Gwiżdże wiatr...
Gwiżdże wiatr w dziurawych dachach
jakby miał tę satysfakcję
jakby nie chcąc liczyć śmiał się
że to on ma zawsze rację
rozsypują w proch się mury
gdy brakuje rąk człowieka
gdy pod niebem oszalałym
przemknie wirem czasu rzeka
a tu przecież było pięknie
głaskał mury błękit nieba
przeglądało słońce okna
zapach gwaru tu rozbrzmiewał
a tu przecież było gwarno
gdy ściągały tłumy gości
szeleściły suknie panien
wiatr urody im zazdrościł
przechadzali się powoli
po zadbanych ścieżkach parku
kwiat pokłony bił zwiewnością
ich aromat był w podarku
a tu przecież gdy nadciągnął
zmierzch z dostojną nocy brodą
w tan muzyka podrywała
światła lustra czar z przygodą
a tu przecież na świat przyszły
czyjeś dzieci albo wnuki
śmiech rozbrzmiewał żal i rozpacz
dzieje dawne radość smutki
Komentarze (19)
nie tylko wiatr robi w tych murach spustoszenia
widzę się tyle pieknych kamieniczek nikt ich nie
remontuje
czas tworzy na nich pieto a szkoda:(
pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawe,że ten wiatr, to on wciąż ma tyle wigoru i się
nie starzeje. Chyba ma swoje tajemnice.Bardzo piękny
wiersz z klimatem minionych lat i ten pod moim
wierszem,także śliczny-dziękuję:)Pozdrawiam
bardzo obrazowy wiersz z mądrą refleksją, pieknie się
czyta
Żal, gdy wraz z murami, idzie w ruinę kawałek
historii! Pozdrawiam!