A ja żyć muszę
Osamotniona w rozpaczy bólu
Miłość konała przez długie lata
Nikt jej nie objął i nie przytulił
Choć nią okrutnie zły los pomiatał
Męki cierpiała poniewierana
Jęczała a wciąż bardzo chciała żyć
Wstawała by znów upaść znękana
Wielkiego żalu nieporadna skryć
Bardzo żałosne było konanie
Śmierć bezlitosna długa powolna
To martwa padnie to znowu wstanie
Ale jak dawniej żyć już niezdolna
O boskie moce dajcie mi siły
Drogę przez mękę zmieńcie w nadzieję
By się czeluście piekieł zmieniły
W to co w człowieku czasem się śmieje
Trudno zrozumieć losu zrządzenie
Podeptanemu podnieść się z ziemi
Trudno pogodzić się z przeznaczeniem
Walczyć z siłami niepojętymi
Tylko -- dlaczego – na myśl
przychodzi
Rzewne uczucie targa mą duszą
I w głębi serca płacze zawodzi
Miłość umarła -- a ja żyć muszę
Komentarze (21)
Ładnie przekazujesz emocje, choć wiersz smutny taki,
jak życie, gdy miłość umiera. Cała prawda.
Dobry wiersz.Treściwy.Podoba mi się:)chociaż smutny
ale jest wylanym na papier uczuciem które wielu z nas
przeżyło...Trzeba żyć.nawet na złość innym:)
Niby prawdziwa miłość jest tylko jedna - ale często,
gdy przychodzi "następna" czujemy, że to jest właśnie
to. Dobrze przekazałaś emocje.
miłości nie można zabić ani jej stracić...Po prostu
trzeba na wszystko spokojnie poczekać, co nie jest
łatwe.
A ja mysle, ze milosc Twoja nie umarla! Ona ciagle
jest w Tobie. To za jej przyczyna powstaje smutna,
aczkolwiek piekna poezja. Prosisz o nadzieje. Ona
przyjdzie do Ciebie wczesniej, czy pozniej. Czas Ci
pomoze. A dusza Twoja, jakze piekna w swej szczerosci
i cierpieniu! Bedzie wynagrodzona za te wszystkie dni
i lata - cierpienia, tesknoty i bolu.
miłość nie umiera , zmusza do pisania smutnych wierszy
jak cholera, a życie i tak z nią wygrywa, jeszcze
będziesz szczęśliwa.