Karp i czapla
Stara czapla tak jak co dzień,
za rybkami w wodzie brodzi,
zaplątała w sieci nogę.
„ Co ja teraz biedna
zrobię?”
Walczy z siecią wiele godzin,
ale za nic nie wychodzi.
Noga ciągle zamotana,
tak przestała aż do rana.
Karpia czapla zobaczyła
i go pięknie poprosiła:
„ Karpiu, karpiu miły,
pomóż proszę, nie mam siły.”
Myśli ryba : „ To pułapka,
pewnie złapać chce mnie czapla.”
Ale czapla znowu prosi:
„ Karpiu...” Z płaczu się
zanosi.
„Dobrze trzymaj dzioba z dala,
ja odplątać się postaram.”
Wkrótce czapla siwa,
była wolna i szczęśliwa.
Obiecała też karpiowi:
„Więcej rybek tu nie łowić.”
Niedaleko gniazdo miała,
często karpia odwiedzała.
Od niej to usłyszał w maju
o dalekim mroźnym kraju,
dobrym Mikołaju, Świętach
i o listach, o prezentach.
„ Droga czaplo, czaplo siwa,
czy byś była tak życzliwa
i ten liścik mój wysłała
do Świętego Mikołaja.”
Bardzo skromne miał pragnienie:
„ Czystą wodę i jedzenie,
tylko tyle potrzebuję-
będę grzeczny, obiecuję.”
Kiedyś, kiedy była zima,
tęgi mróz na dworze trzymał,
wodę z stawu wypuścili,
karpie ludzie odłowili.
I tak karp do sklepu trafił,
jego dola czaple trapi.
Co się stanie z przyjacielem,
czy posłuży za jedzenie?
Ale jak to w bajkach bywa,
znajdzie dusza się życzliwa.
Kupił karpia pewien dziadek,
miał przy domu własny stawek.
I nie robiąc rybce szkody,
wpuścił karpia on do wody.
Kim był dziadek, chyba wiecie?
To Mikołaj, był nim przecież.
Życzę wszystkim: zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
Komentarze (16)
:-))))))))))) Ufff... a już myślałam, że horror będzie
;-) jak zawsze piękna i wciągająca bajeczka :-)
(popraw na "siecią", "Niedaleko" a tutaj troszkę szyk
się łamie "bardzo czaplę los go trapił" a może napisać
tak "jego dola czaplę trapi") pozdrawiam serdecznie
:-) Wesołych Świąt :-)