Klucz
Pamiętam jak dziś ten jeden dzień
Jak opuszczałeś rodzinny dom
Ze łzami w oczach żegnałeś się
A ból przeszywał serce na wskroś
Zamilkłeś nagle bo brakło tchu
Lecz tam na górze zamknięto drzwi
Abyś tu wrócił i oddał klucz
Do ksiąg tajemnych ukrytych w snach
Płynąłeś statkiem przez wiele mórz
Po drodze miałeś sztormy i szkwał
Już nawet śpiewał anielski chór
Lecz znów wróciłeś, Bóg siłę dał
Cudowny byłeś, rześki jak wiatr
I nie zapomnę tych paru chwil
Teraz spoglądasz na cały świat
Jesteś na niebie i dla mnie lśnisz
Zamknięto księgę, lecz tam gdzie biel
Napiszę teraz co zesłał los
Choć droga kręta idę bo wiem
Że tego chciałeś dając mi klucz
Bądź przy mnie proszę, nawet we snach
A Ja dziękując zapalę znicz
Rozniecę ogień by gnał do gwiazd
I będę nadal dla Ciebie żyć
pażdziernik 2009
Komentarze (17)
Uciekł rytm w przedostatnim wersie. Może zmień na
"gnał do gwiazd", będzie wtedy 9. :)
Smutny wiersz...piękne i szczere są Twoje
uczucia..."zapalę znicz" w podzięce...wzruszyłam
się...pozdrawiam :)