Kocham taką bezsenność
jednym westchnieniem spłoszyłaś ciszę
otulającą nam nocną przestrzeń
sny i oddechy znów twoje liczę
i śnię na jawie kiedy tak nie śpię
z cicha wykradam słodkie marzenia
w rogach poduszki gdzieś przycupnięte
i razem z tobą w nich się uśmiecham
chciwie czekając na jeszcze więcej
przymykam oczy i brzasku słucham
bo gdy się zbudzisz przy mnie nad ranem
wsparta na łokciu szepniesz do ucha
czy dobrze spałeś moje kochanie
Andrzej Kędzierski, Częstochowa
26.01.2014.
Komentarze (38)
Chociaż kocham sen nad ranem
to przeważnie wtedy wstaję
czasem także o północy
są jak spodki moje oczy :)
O takim przebudzeniu mogę tylko pomarzyć...śpię
sama...sam romantyzm.Miłego dnia.
Sen na jawie, w dodatku spełniony. Pozdrawiam
serdecznie.:)
Jozalko i Małgorzato,Wy też nie możecie spać?
Payu,ja dzisiaj też kiepściutko.Obudziłem się w nocy
koło drugiej,oczy okrągłe,no i co? Napisałem
wiersz,nie ten,inny.Przysnąłem znowu tuż nad ranem.Ale
da się żyć.Pozdro.
Piękny obraz przebudzenia:-)Pozdrawiam:-)
Jak jej nie kochać:) Pięknie. Romantyk do szpiku
kości.
Andreas,
jak miło przeczytać rano takie rozmarzone pisanie.
A spałem dobrze, moje kochanie.. tylko krótko.:)