KOMENTARZE (f)

to co w twoim ,wierszu jest jasne i zrozuminłe, bo
prawdą jest to co piszesz.

ciężkie czasy..., ale cieszmy się, że twą fraszkę
dopuścił -(jakie frywolne słowo). Gdybym miał być
szczery (a rzadko taki jestem) to twój komentarz do
mego pierwszego wierszyka, zachęcił mnie do dalszego
pisania. Pozdrawiam.

Fajne fraszka,w kilku slowach zawarta cała tresc.

hm, no cóz nie wiem na czym polega problem na beju bo
wczoraj nie wchodziłem...cóż dla mnie to tez rodzaj
fraszki,opisania danej sytuacji..świetnie
skondensowany przekaz w kilku słowach...

świetnie wyraziłaś to co z pewnościa jest problemem
wielu osób..krótko i na temat

wiersz zwięzły i tresciwy. Mówiąc niefachowo, ale
oddając w pełni wszystko - fajny.
A co do tych strusi, to sprawa jest dużo bardziej
złożona: można chować główkę pod piach przed adminem.
Można też chować główkę pod piach przed znaną i
cenioną poetką. Tak na prawde, to w życiu trudno
zachować twarz i rzyć zarazem.

Nie wierzę Anno...Wiersz jest prawdziwy. Aż dziw, że
komentarze do niego przeszły - przecież sa
niewygodne.Zamykanie ludziem ust odbija się z reguły
ze wzmożoną siłą i tak będzie, chyba ,że zlikwidują
stronę.

twój wiersz jest najlepszym komentarzem Anno, świetna
fraszka w rytmie i rymie ucz się od niej adminie :)

eh brak mi słów na treść fraszki....oczywiści zgadzam
się 100% .... a co do samej fraszki jest świetna,tak
mało słów a tak wielki przekaz w nich
zawarty....super...

A już miałam wrażenie, że zmiany idą ku lepszemu,
odkąd komentarze nie czekały 10 godz. na wyświetlenie,
a tu nowa niespodzianka. Mam nadzieję, że się wyjaśni,
bo nie widzę tu żadnej logiki.
Może warto byłoby po prostu wrócić do wiadomości.
Wiersz trafia w sedno.

Podzielam w pełni twoje zdanie w wierszu...tez sie
zastanawiam czy warto zostawaic soje komentarze skoro
i tak zostaja odrzucane...dobry wiersz,gratuluję...

Przykrość, jak wynika z treści, ale i sama prawda:
czasem łatwiej zapisać wiersz niż konstruktywny
komentarz.

,,,ty po prostu wpadłaś w panikę...zobacz
dokładnie...i nanieś poprawki...

No cóż. Odbieram to tak: jestem tu... gościem,
zaproszonym na pewnych warunkach do których staram sie
dostosować. Kiedyś gościom koła od karet odejmowano,
by nie mogli odjechać z gościnnego dworu. Długo
funkcjonowało: Gość jak niewolnik- nie ma prawa głosu.
Inaczej mówiąc- tak źle, tak niedobrze (dla
pesymistów). Może lepiej dostrzec to, że szklanka jest
nadal (do połowy) pełna?