Korbole! (2/2)
- Ty złodzieju jeden,okradłeś mi pole
oddawaj kapustę a zwłaszcza korbole,
nie myślałeś chyba że jestem idiotą
chociaż ludzie o mnie różne rzeczy
plotą.
- Przecież Twoich warzyw wcale ja nie
brałem
przed chwileczką swoje z pola wykopałem,
jeśli mi nie wierzysz to sprawdź za
kurnikiem
tam jest moja żona, jeszcze rwie
pewnikiem!
- O cholera jasna,przepraszam Cię stary
ja po prostu Tobie nie chciałem dać
wiary,
muszę znów pomyśleć kto był tak szalony,
że się mnie nie bojąc ukradł moje plony.
Myślę tak i myślę, kto mi tak tu szkodzi
tylko jeden facet po głowie mi chodzi,
jedynie sołtysa może to być sprawa
tylko on na pewno przestrzega tu prawa.
Zajeżdżam do niego, on mi się w twarz
śmieje,
pyta się mnie kiedy znów kapustę sieję,
bo już wszystko z pola gmina mi zabrała
mu zaś na pamiątkę dwa korbole dała.
Jasny gwint sołtysie, na śmierć
zapomniałem,
przecież za podatek z opłatą zwlekałem,
jak tyle zabrali niech resztę oddadzą,
lub na moim polu co innego wsadzą.
- Już ja im Szymonie wykrzyczę do ucha,
wszak mnie w naszej gminie każdy radny
słucha,
może mi się uda plony uratować
by Ciebie nie mogli dalej tak dołować.
Teraz możesz tylko wziąć te dwa korbole
wydłub wszystkie pestki, obsiej nimi
pole,
bo gdybyś w terminie podatek zapłacił
zapewne byś pola z kapustą nie stracił!
KONIEC !
Komentarze (38)
super
pozdrawiam z uśmiechem
Bardzo fajny wiersz. Bohaterami karbole. Przy nich
trochę się podszkolę. Pozdrawiam. Miłego dnia :))
W końcówce komentarza znikło "żniwa"
Wspaniały wiersz z tematem rolnictwa,karbolami i
złodziejami. Przypomniał mi się wirsz Ś.P. Henia, jak
to nadwyżki z ogrodnictwa rozdaje bezpłatnie.Ja w
komentarzu piszę : Oprócz malarstwa, muzyki i innych
zainteresoawań mam ogród, mini szklarnię inspekty
itp.mieszkam tuż pod lasem, zbieram owoce i siano na
karmę dla saren, karmię ich w zimie w karmikach pod
oknem domu, oni latem ę wysokości pęz wdzięczności
przeskakują przez siatkę wysokości 1,5 m i podkradają
warzywa. Oprócz saren i jeleni grasują w ciepłej
szklarni węże skrońce, i inne stwory leśne jak
orzesznice, wiewiórki, różne ptaki
w tym szpaki, którym zawieszam po dzewach ok. 20-25 do
których zakradają się kuny po młode pisklęta Nad
malinami, porzeczkami, jagodami poziomkami, kiedy
dojrzewają ptaki leśne pomagają w zbioracch. Na
podziemiu krety, nornice, ryjówki, pędraki i inne
stwory niszczą zbiory. Kiedy wypędzam ich z z mojej
posiadłości powiadająa; "to jest nasza ojczyzn,
jesteśmy pod ochroną"
Tak to w naszym kraju bywa,
pracujemy a obca ręka zbiera. Pozdrawiam
Założę się, że Krzysztof ma grypę.
A kto powiedział „a”, ten musi powiedzieć „b”.
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. :)
Przeczytałam obie części. Dobre, z przestrogą :)
Haha :-) no uśmiechnęłam się śtrasnie :-) pozdrawiam
Krzysiu :-)
Zabawne Krzysztofie, ale najbardziej lubię w Twoim
wykonaniu wiersze, w których występuje też Twoja żona.
:)
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj,
bardzo zgrabnie podana rzeczywistość nierzeczywista
poza baniami czyli korbolami...
Miłego wieczoru.
Pozdrawiam.
hi hi świetnie
Krzysiu super Satyra uśmiałam się ....podziwiam Twoje
poczucie humoru i łatwość z jaką piszesz...zaskoczyłeś
mnie nazwą "karbole" nigdy się z tym nie spotkałam,ale
pewnie "co kraj..." serdecznie pozdrawiam :)
Witaj Krzyś. Podoba sie wiersz, a w niej opisana
historia, to czysty dramat, ale bardzo z podejściem
humorystycznym. Peel, napracował się, na tym polu. za
darmo, tylko współczuć.
Ale podatki, niestety trzeba płacić, na czas.
Pozdrawiam serdecznie.:)
satyra jak ta lala moc serdeczności
FAjnie.
Pozdrawiam:)
Myślę, że uważny niezbyt byłem w szkole, bo zupełnie
nie wiem co to są korbole... :)