Krańce nieba
Idźmy we dwoje gdzie perspektywa
tęczą maluje, echem przyzywa.
Idźmy odziani w złote sumienie,
nadludzką miłość, wspólne
przestrzenie.
Jedźmy na krańce rozkoszy nieba,
gdzie kwiaty pachną szczerością
chleba,
gdzie serca wielbić pragną się
trwale,
a miłość modli na piedestale.
autor
Aut
Dodano: 2009-10-29 00:00:13
Ten wiersz przeczytano 844 razy
Oddanych głosów: 32
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
pięknie u Ciebie z esensją miłości i jej
rozkoszy...Piękny piedestał... Pozdrawiam
Podoba mi się twoja podroż na krańce nieba, myślę, że
dalej iść nie trzeba.
Normalnie nie idzie iść inaczej
Dobrze jest....
dopadła...gratuluję...niech milość modli się na
piedestale
Perspektywa juz zrodzona
bierz wiec milosc w swe ramiona...
Występujące tu rymy gramatyczne (jednorodne to
określenie gminu), jednocześnie parzyste, nie są
najmniejszym błędem, jak to chciałyby MISTIQUE i
Eloise. W powyższym wierszu są przeplatane z rymami
niegramatycznymi, co znowu nie jest żadnym nakazem ani
wzniosłością. Poezja to nastrój, przeczucie, a nie
groźne mentorskie kiwanie przez pseudokrytyków palcem
w bucie.
Ona to z twarzy Twojej czyta - i jak wiadomo na imię
ma Rita
wszystkiego dobrego
Iść razem a nie obok siebie
Tak, tam musi być cudownie. Zgadzam się również z
komentarzem Mistique.
Ważne, żeby iść we dwoje...
nieźle, ale popracowałabym nad rymami. sporo masz
jednorodnych. widzę możliwości, nie zmarnuj ich.
pozdrawiam ciepło :)
uuuu..to ja już ide spać ..pozdr,
o tej porze tak romantycznie-wau !