Kruk
Nadleciał kruk
W życia mym kolorze
Skoro ludzie zawiedli
Może on mi pomoże
Okryły mnie jego
Aksamitne skrzydła
Już mi nie straszne
Przeszłości skrzydła
Wreszcie me oczy
Nie widzą słońca
Niech zasnę w tym objęciu
Bo nie wytrzymam do końca
Nie potrzeba mi przyszłości
I nieznanych nowych cieni
Bólu nikt nie zagłuszy
Nic tego nie zmieni.
Komentarze (6)
melodyjne to twoje pisanie:)
Witaj. Rozpamietywanie przeszlosci i zamartwianie sie
o przyszlosc sprawia, ze nie umiemy cieszyc sie chwila
obecna... dobrze ze o tym przypominasz wierszem. W
drugiej strofie, troche za blisko sasiaduja ze soba
skrzydla, moze zby uniknac powtorzen, drugie skrzydla
zamienic np slowem mamidła, lub innym. Moc
serdeczności.
Fajnie napisane i życiowe :)
Genialne;)
Nad moją głową ten kruk też krąży,
wydziobie nie wydziobie...czy zdąży.
życzę żeby ten ból jak najmniejszy pozdrawiam