Z LIŚCIEM…
Listopad się kończy, a liść wyruszył w podróż... Rymowanka w nawiązaniu do poprzedniej LISTOPADOWY PODRÓŻNIK
W listopadzie, pewien liść
był gotowy do podróży,
ale nie chciał pieszo iść,
bo chodzenie mu nie służy.
Zabrał go ze sobą wiatr
i dał miejsce W WIATROLOCIE.
Polecieli w siną dal.
Trzy tygodnie byli w drodze.
Nagle na nich skoczył smok
śnieżnogłowy, chmurołapy.
Ciemno się zrobiło w krąg.
Wiatr ze strachu głośno zawył:
– Uhu! Uhu! – tak jak duch,
który połknął przez przypadek
chór spod Chojnic, chmarę much,
czajnik z gwizdkiem, parostatek.
Smok się tego wycia zląkł
i odleciał, gdzie pieprz rośnie.
A wiatr zadął w tysiąc trąb.
– Ha! Zwycięstwo! – grzmiał donośnie.
Zaraz z liściem pognał gdzieś
nad ocean, by na żaglach
przysiąść cicho, ale w sieć
wpadł nieszczęśnik. Dola marna!
Liść piracką mowę znał,
bąknął groźnie: – Na sztokfisza…
Dziś nie będę w sieciach trwał
niczym jakaś śnięta ryba! –
Wyjął w mig z plecaka nóż.
Bardzo zręcznie przeciął sieci
i poleciał z wiatrem znów…
A zza chmury księżyc świecił.
Dolecieli wreszcie tam,
gdzie wśród piasków piramidy.
Liść powiedział: – Dosyć mam
tej podróży. Może gdybym
został miesiąc albo dwa,
tu przy Sfinksie, pod namiotem…
Kiedy minie zima zła
wrócę szybko –
BOĆKOLOTEM!
_
MamaCóra (Rymotka+Rymcia)
Kierunek podróży obecnie niezbyt bezpieczny, ale... tu zimno, a tam... :)
Komentarze (64)
Ale fajnie:) Bockolot super:)
Pozdrawiam:)
Dla kilkulatków bardzo pouczająca - myślę, że po
takiej bajce dziecko będzie zadawać duuuuuuuuużo
pytań:)
Pozdrawiam
Świetny wiersz Mamo Córo:) Gratuluję.
Zawsze z przyjemnoscia czytam pozdrawiam :)