LUSTRO MILCZENIA
Czołgam się przed lustro milczenia.
Tak bardzo jestem bezsilna.
To nie wyrzuty.
To dla Ciebie nie ma usprawiedliwienia.
Nie będę wyć z rozpaczy.
Tego nikt nie zobaczy.
Wiara-, co to jest takiego?
Czy to miłość, która zawodzi?
Poczułam się bezradna.
Swego serca już nie oddam.
Chciałabym umrzeć.
Nie czuć już niczego.
Dlaczego?
Najpierw wlałeś krople nadziei.
Dodałeś odrobinę otuchy.
Kiedy nabrałam siły.
Przyszedł czas na odejście.
Komu i po co był ten trud?
To osadzi tylko Bóg.
Komentarze (4)
Czasami miłość odchodzi właśnie wtedy , gdy już wydaje
nam się prawie doskonała i tak trudno się pogodzić z
faktem, że tak nas oszukano, bardzo przejmująco o tym
napisałaś
Lustro pokazuje nam nasze odbicie.... jest prawdą o
nas, której nie da się schować i zatuszować.... A po
co się zadręczać? Ktoś, kto nie docenia uczucia
innych, nie jest wart, by go uczuciem obdarzać....
nigdy szczęścia miłości nie zazna, bo świadomie
krzywdzi.... Sam na się karę ściąga... nie buduje się
szczęścia własnego na nieszczęściu innych....
Ech... Jak zyc, kiedy ciagle ktos a to daje, a to
odbiera nadzieje...? Wiersz doskonale oddaje te
emocje. Przykre, ze trzeba tak zyc, by pisac tak
doskonale...
Smutny i bardzo osobisty...prosto z serca płynące
słowa...mam nadzieję, że przelanie tych myśli na
papier czy klawiaturę choć troszkę Ci
pomogło...Odejście zawsze boli...lecz mimo tego nie
można tracić nadziei...