Makabreski 2
Jaś – choć mama za to krzyczy -
Grywał w piłkę na ulicy.
Mama mówi, że jest blisko
Miejski stadion i boisko,
Ale kto by słuchał tam baj...
Kiedyś piłka mu pod tramwaj
Wpadła (już nie pierwszy raz).
Jaś pod tramwaj za nią wlazł,
Ale wtedy tramwaj ruszył
I Jasiowi obciął uszy.
Każdy wie, kto Frania zna,
Że ten w paski rękę ma.
Kiedyś przyuważył Franek,
Gdy był w biurze, swoją mamę,
Jak wkładała śliczne kartki
Z obrazkami – do niszczarki.
Tak się zmienił w stos papierków:
Mały domek pośród świerków,
Dziecko, które pije mleko,
Pani, co ma wielki dekolt,
Lecz gdy się pojawił słoń
Franio dłoń wyciągnął poń...
Dziś ma rękę w paski i
Wie już, co w niszczarce tkwi.
Staś chciał zostać kosmonautą.
Chyba każdy dzieciak chciał to.
Choć był jeszcze małolatem
Umiał zrobić już herbatę.
Wziął saszetki z pojemnika,
Nalał wody do czajnika,
Po zapałki sięgnął ręką...
Nagle ujrzał przez okienko,
Że przed domem stoi Janek.
Na chwileczkę zszedł na ganek,
Gadał z Jankiem jakiś czas
(A tam w kuchni syczał gaz).
Szybko się pożegnał z Jankiem,
Bo chciał zdążyć ze śniadankiem
Zanim jeszcze tatuś z mamą,
No i siostra, z łóżek wstaną.
Wrócił. Skrzesał ognia... Ot,
Tak w kosmiczny ruszył lot.
Komentarze (18)
Od dzisiaj będę słuchał mamusi. Przekonałeś mnie
Michale. :)
Pozdrawiam serdecznie.
W stylu braci Grimm. Myślę, że te makabreski czytane
dzieciom spełniłyby bdb dydaktyczną rolę. Miłego
czwartku:)
"Makaberski 2"
Makabreski
Chyba przestawiły się literki :)
Brrr...
Pozdrawiam.