Marcowe gody
W sobotni dzień marca, o chłodzie
poranka,
słońce kolor miało jak płomyk z kaganka,
po chwili rozbłysło tysiącem promieni,
ukazując scenkę graną z ptasich cieni.
Oto kilka wróbli harmider czyniło,
kosa żółtodzioba z zapałem goniło,
aż usiadł na czubku orzecha włoskiego,
szukając w tym miejscu spokoju świętego.
Słoneczkiem ogrzany, spokojniejszy
znacznie,
rozpostarł skrzydełka, dziwnie, wprost
cudacznie,
i czub czarnopióry zaczepnie nasrożył,
gardzielą poruszył nim dziób swój
otworzył.
Potem wydał dźwięki jakby próbę czynił,
niezadowolony, krzykiem gardło winił,
pomachał ogonkiem, pewnie dla
rozgrzewki,
wziął głęboki oddech i rozpoczął
śpiewki.
Powtarzając wprawki głosem przygaszonym,
pozbawionym mocy, zimnym, umęczonym,
gwizdał cichuteńko z gardziołka słabego,
ciągnąc ptasie nutki bez fałszu żadnego.
Nagle cud samiczka sfrunęła do ptaka,
usiadła tuż obok, patrząc na śpiewaka,
nadstawiła uszu, koncertu ciekawa,
wciąż dreptała w miejscu, gotowa bić
brawa.
Samczyk chcąc występem wywołać wrażenie,
krtań mocniej zacisnął zwiększając
ciśnienie,
a gdy się rozśpiewał i roztańczył cały,
to gwizdy donośne do nieba leciały.
Bawiąc się dźwiękami, cichł i głos
podnosił,
a czar jego treli miłość wkoło głosił,
na koniec nagrodę wziął za swe
śpiewanie,
podziw tej samiczki i wieczne oddanie…
Komentarze (50)
Pięknie ująłeś to co w tej chwili obserwuję za
oknem.Moje zaprzyjaźnione wróbelki również cieszą się
z nadchodzącej wiosny.
Atrakcyjna opowieść o tym co nas otacza i wydaje sie
takie zwyczajne.
Pozdrawiam.
ładny obrazek do śpiewu kosa. Kosy naprawde pięknie
śpiewają.
Ale pięknie! :) podziwiam i pozdrawiam :*)
Ładnie zobrazowane ptasie amory, w rytmicznym wierszu.
Miłego dnia:)
piękny opis świata ptaków