Mielony na zimno
Mam iks lat
nie dało się uniknąć rzezi
Ze wskazań palców ojca i matki
(niech Wieczne im to odpuści)
ścieżka jedna
poza horyzont zdarzeń młyna
Lata rozdrabniały mózg
spisy pobojowisk i bakterii
objawienia w pogrubionych ramkach
czy zbędna sztuka liczenia absurdu
Bezprzerwna tresura lękiem
chropowaty papier dzienników
i semestralny zapas czerwonych wkładów
to zasiedzeni mieszkańcy złych snów
Przekuwanie płynnych słów w klucze
do wąskich dziurek
co poeta miał na myśli
ty nie myśl
Z tego morza kilka kropel
wyuczona parafka pod bankowe dokumenty
i wprawa w połykaniu pytajników
które drażnią przewodników stada
Zabili mnie
przed wykluciem
genialne
Komentarze (16)
Hmm, po prostu świetny wiersz. Pozdrawiam