Milosne trele
Wiersz jest przedłużeniem wiosennych treli.
Maj jest taką porą roku,
W której krew się burzy,
Fakt to dziwny, lecz prawdziwy,
Człek się w człeku durzy.
U cietrzewi to tokami,
Ludzie nazywają,
Lecz na zakres swoich uczuć,
Różne nazwy mają.
Te gorące w swych doznaniach,
Raz jeden się rodzą,
A gdy w sercu znajdą miejsce,
Z niego nie odchodzą.
To uczucie zwą miłością,
Miłością prawdziwą,
Choćby szkwały się waliły,
Wciąż w nas będzie żywą.
Na czym swe zasadza moce,
Jest to tajemnicą,
I choć dobrze niezbadana,
Z nią się wszyscy liczą.
Może przetrwać długie lata,
Bez krzty świeżej strawy,
Lecz umiera raz na zawsze,
Gdy jest tłem zabawy.
Od miłostek ją wyróżnia,
Głębia doznań ducha,
Bo miłostka mówiąc prosto,
Nigdy serc nie słucha.
By pokochać całą duszą,
Każdy o tym marzy,
Lecz uczucie nie jest sługą,
Nie wszystkim się zdarzy.
Komentarze (17)
śpiew ptaków jest piękny :)
ano serce nie sługa,a kochać szczerze nie każdy
potrafi...