mój Bóg był kobietą...
najpierw mnie stworzył i ducha tchnął
potem wychować małego jął
dawał mi wszystko
na wszystko pozwalał
jak trzeba skarcił
zła nie pochwalał
serce na dłoni zawsze miał dla mnie
nawet jak klapsnął mówił „kochanie“
błędy wybaczał
kochał nad życie
spać się kładł późno
wstawał o świcie
by mnie nakarmić utulić w płaczu
po co mi inny bóg jest i na co
nie doprowadzał
do wielkiej trwogi
by potem zbawiać
jak inne bogi
i jak nie wierzyć bym tutaj mógł
wszak najprawdziwszy to jest mój Bóg
musisz przeczytać
co piszę o Tobie
za Wielką Bramą
chyba internet
tam macie w Niebie
Kochana Mamo
dla wścibskich poprawiaczy;- mojego Boga opisuję z dużej litery...innych bogów z małej...o moim Bogu piszę w czasie przeszłym, bo umarł...w końcówce w teraźniejszym , bo wierzę
Komentarze (16)
Bardzo ładny wiersz o mamie i dla mamy. Zastanawiam
się czy nie powinno być "utulić w płaczu" zamiast
"utulić z płaczu"? Ale może się mylę. Miłego dnia.