mój testament na wesolo
mój testament jest nietypowy.
to ,co mialam już rozdałam.
drogie dzieci!nie lękajcie się,
jeszcze nie wybieram się w zaświaty.
jeszcze trochę pomęcze
swoje stare "gnaty".
mam tylko kilka życzeń :
po pierwsze spalcie mnie koniecznie,
gdyż boje się robaków,
które beda mnie jadly wiecznie.
i nie chcę wieńcy
szeleszczących szarfami,
ale chcę łąki,która motylami mami.
mogą być stokrotki,chabry i kąkole,
kiedy wywiozą mnie daleko
na cmentarz ,na pole
lub konwalie,takie jak miałam
w lutym na śluby
i jakie mi w maju podarował mi luby.
długo myślalam jaką melodię
ostatnią dla mnie zagrają.
najpierw chcialam Rubika
tę piosenkę ,gdzie brzmi
dłoni klaskanie,
ale pomyślalam, głupia sprawa.
po co a takiej chwili prochom brawa?
i nie wybrałam też wiosny,
ani lata Vivaldiego,
ale zimę chcę uslyszeć,
gdzie jest taki piekny
motyw skrzypcowy,
co pewnie was słuchajacych zastanowi.
a moja dusza,ktora bedąc prochem
dalej kocha,obudzi się
i ostatni raz zaszlocha.
z prochów zróbcie
oczko diamentowe do pierścionka.
jubiler niech je oprawi
w złoto lub platynę.
sygnet dajcie memu kochankowi,a ja tym
oczkiem szelmowsko zamrugam,
kiedy będzie uwodził następną
dziewczynę.
Komentarze (32)
bo miało być śmiesznie.pozdrawiam
Uśmiechnęłam się czytając, super.