Moje zoo 43
Sponsorem dzisiejszego odcinka jest litera K.
Kapibary
Pan kapibar i jego luba kapibara
Zaplanowali wczoraj małe bara-bara,
Lecz po sprzeczce małżeńskiej nie wyszło im
to...
To wstyd! Tak rozczarować dyrektora zoo.
Kozy
Cóż wiemy o kozach?
Bywa – przychodzą do woza,
Dają nam mleko (jak krowy)
I mają obyczaj niezdrowy
Na drzewa (pochyłe) skakania,
Co wiedzie do nóżek łamania.
Że raz im śmierć wszyscy wiedzą.
(Lecz to jest powszechne wśród
zwierząt.)
Komar
Chciałbym coś dodać o komarze,
Rozsądek wstrzymać mi się każe.
Trudno źle mówić o rodzinie,
A moja krew w nim przecież płynie.
Koliber
Gdy cały w kwiecie się chowasz,
Nie wiem – ptak tyś, czy owad.
A barwnyś ty taki jest typ, że
Zazdroszczę ci piękna kolibrze.
Sam chętnie kwiatów nektarem
Toastów spełniłbym parę,
Radosny bym wtedy był, bo się
Do woli przeglądać mógł w rosie
I wolny bym był jak koliber...
Niestety. Nie ten kaliber.
Koń
Jeszcze mi pozostał koń.
A cóż mogę rzec ja oń?
To piękna ideał wcielony,
Ma urok i czar bestia ta,
Czy siwek, czy kasztan, czy wrony...
Ten efeb, co w stajni dom ma
Jest tak delikatny i śliczny,
Że każdy uświetni ci raut...
Nie to, co koń mechaniczny
Wtłoczony w konserwy aut.
Komentarze (16)
Mistrzowskie!
bezcenna przygarść humoru i uśmiechu na dobranoc:)))
pozdrawiam serdecznie:)))