Mono lok
Kręcąc palcem ostatni pukiel czupryny pomyślałem przed zaśnięciem, że...
Być kowalem losu
Podkuć przeznaczenie
W świat wędrując słowem
Zaznaczyć istnienie.
Pióro może uschnąć
W myśli burz zamęcie
Jeśli je zamaczam
Tylko w atramencie.
Gdy pióro utonie
W czeluściach głupoty
Z trudem przyjmie formę
Zmyślnej anegdoty.
Można walczyć mieczem,
Boli także piórem
W gminie, w mieście na wsi,
Gbur jest zawsze gburem.
A kłamca - oszustem,
Łotr najgorszym draniem.
Poeta zaś z piórem,
Zajmie się pisaniem.
Na szczęście to wiersze,
Nawet nie chcę lajka
Twierdzę, że po pierwsze:
Życie, to nie bajka!
Tu historia kołem
Lubi się zatoczyć,
Niczym babcia w kasku
Dając się zaskoczyć.
Można by bez końca
Mnożyć potrącenia
Nie tylko na szosie
Stukając jelenia.
Trafi się i owca
I baran nawinie
Nie ważne czy z lasu
I tak się wywinie.
Dziś uliczna sztuka
Wplotła się do życia
Przejechałeś babcię
Nie szukasz ukrycia.
Góra kpi otwarcie
W nosie mając prawo,
Dół zakłada kaski
Krzycząc w złości: Brawo!!
Stuknąć mogą ślepi
Potrącić też durnie
Miej się na baczności
Szczególnie przy urnie.
Komentarze (17)
świetny tekst. Warto wyciągnąć wnioski.
Najchętniej pisałbym piórem umoczonym w krwi
kłamliwych, nieszczerych i dążących do wzbogacenia się
polityków.
Znakomity sześciozgłoskowiec Zbyszku.
Życzę Tobie słonecznego dnia. :)