Motylem będę...
W pełni sezonu słońce przypieka,
forsa topnieje, płynie jak rzeka.
Ryby się pławią w tłustym oleju,
podlane piwkiem smakują wielu.
Upał rozbiera wszystkich bezwstydnie,
ziarnko po ziarnku sypie się w wydmie.
Nikt się nie spieszy, ani nie warczy,
czy życzliwości na długo starczy?
Miałam zamiary, szczytne pragnienia,
żeby w wakacje co nieco zmieniać.
Nie jeść zbyt wiele, tylko co zdrowe,
i wtedy stracę wagi połowę.
Gdzie tam, przegrałam, zbyt słaba wola,
napisy nęcą, rozsądku poradź!
Rybka, pierogi, kurczak i kebab,
przejść obojętnie jakoś się nie da.
Lody kręcone, szarlotka, pizza,
ryba wprost z pieca oko zachwyca.
Spalę kalorie chodząc po plaży,
ciekawe ile ja będę ważyć.
Jeszcze dokupię książkę kolejną,
co jeść wypada, czego nie wolno,
w niej się zagłębię, schudnę na pewno.
Zresztą po prawdzie ...wszystko mi
jedno.
Komentarze (22)
Fajna ta Twoja dieta . Wypoczywaj i nie martw się .
Pozdrawiam
Halinko - ty już jesteś motylem, duchem kolorowym!
życie jest po to by z niego korzystać...z umiarem
rzecz oczywista...pozdrawiam
motylem jesteś! na beju ... lekko, dowcipnie,
kolorowo; przyfruwaj jak najczęściej :)
Świetny wiersz. Dowcipem aż
iskrzy…………
Na wakacjach wszystko wolno,
przecież jest to wypoczynek,
zakaz, nakaz - toż to ciężar
i dla myśli jest frasunek.
Na wakacjach loty wyćwicz
hen w obłoki, po horyzont
goń za myślą coraz lżejszą
i z radością serca przybądź
do codziennych zwykłych zajęć,
gdzie zmartwienia mają ścieżkę
wydeptaną i wygodną,
a ty zaskocz, je konkretnie
…twarzą miła i pogodną….. :)
Super wiersz, jakbym czytała o sobie ;) doskonała
puenta :) pozdrawiam :)
Urlop jest po to by nie żałować sobie przyjemności.