Mowa ciał
Zjawiasz się nagle w ciemnościach nocy
pomiędzy nami przestrzeń umiera
wypełniasz sobą każdą sekundę
nie pozwalając myśli pozbierać
Twój pocałunek czas zatrzymuje
skrywasz mnie całą wśród ramion pnączy
nie chcę już dłużej walczyć z
pragnieniem
by dwa oddechy w jeden połączyć
Biel prześcieradła ciemność rozprasza
płatkami róży pachnie bezsenność
niczym gorąca lawa z wulkanu
po nagich ciałach spływa namiętność
Jak liść osiki drżą głodne myśli
spójrz moje oczy proszą o więcej
bo każdy czuły dotyk twych dłoni
przeszywa ciało rozkoszy dreszczem
I kiedy ptaki wysłańcy świtu
pod chmur kopułą zaczną szybować
pozwól doświadczać wciąż swej bliskości
niech się nie kończy naszych ciał mowa
Komentarze (18)
Piękna i zmysłowa mowa ciała, wiersz doskonale, w
subtelny sposób oddaje chwilę bliskości.
Pozdrawiam ciepło :)
Uroczy subtelny i zmysłowy erotyk iskrzący czułością,
pożądaniem. Pozdrawiam serdecznie:)
Podoba mi się ten wiersz.