w niczyjej dłoni
Oślepiło mnie światło bijące z jej
dłoni,
ona w niej trzyma cały mój cholerny
świat,
który przestał być sceną rozgrywającej się
tragedii,
stał się miejscem otoczonym kamiennym
murem, a za nim Ona i ja.
Ona zawsze zakrzyczy mój strach, albo
zabije go kuchennym nożem,
przy niej popełniam miliony błędów
składniowych,
ale też potrafię być dobrym słuchaczem.
Kiedyś chodziliśmy dłoń w dłoń
teraz
otwarta brama
ja widzę Ją
Kuchenny nóż
zadany cios
tym razem jestem ofiarą
ale żyję
w niczyjej dłoni
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.