Nie płacz mamusiu...
To dziś, nareszcie po tylu latach
Nadszedł czas zemsty, godzina „W”,
Za śmierć i łzy krwawa zapłata,
Za poniewierkę, tortury, znój.
Nie płacz mamusiu, odwetu czas
Musi napawać nadzieją, szczęściem.
Już więcej nie poniżą nas,
Bo odpowiemy na to pięścią!
Nie płacz mamusiu, ty raduj się,
Że dziś ruszamy w bój ochotnie,
Tylko na drogę przeżegnaj mnie
I uwierz, że nie bezpowrotnie.
Lecz jeśli nawet umrzeć mi przyjdzie
To za Ojczyznę ginąć nie żal,
Czasami trzeba oddać życie,
Bo taki przecież los żołnierza.
Nie płacz mamusiu, lecz miej wiarę,
Że uda nam się to powstanie,
Zbrodniarz poniesie wreszcie karę,
Warszawa znowu zmartwychwstanie!
Nie płacz mamusiu, pędzę na zbiórkę
Więc nie zatrzymuj mnie, nie żałuj,
Tylko na koniec przeżegnaj córkę.
Bądź ze mnie dumna i mnie ucałuj...
Komentarze (18)
Piękny wiersz z historią w tle.
Niejedna matka syna straciła. Opłacona krwią bohaterów
stolica zmartwychwstała a ich śmierć nie poszła na
marne. Pozdrawiam.
Ciarki przechodza pozdrawiam