[nigdy już] kochanie moje
dotykaliśmy waniliowymi ustami
ciepłym popołudniem jakby wstało na
minutę
kiedy wierzby przestały płakać cichutko
szepcząc
młodość jedyna pozwala unosić ponad choć
anioły umarły zabierając skrzydła
a kiedyś jesienny liść miłosny upadł i
zesechł
poszliśmy nad wodę świat zastygł w
bezruchu
kilometry niczym a niszcząc ucięły nić już
nawet przyjaźń
zasypiam teraz nie w tych ramionach
inaczej czy znaczy gorzej
[nigdy już] kochanie moje
autor
Babsi
Dodano: 2009-05-25 11:33:06
Ten wiersz przeczytano 692 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
prawdziwa miłość nigdy nie uimiera
pozistała na zawsze przenośnią doskonałą do tej myśli
jest wers
"a kiedyś list miłosny upadł i zeschnął"
piękny wiersz! głowa do góry...pozdrawiam serdecznie
Poruszający wiersz, ale takie to już jest zycie.
piękny spacer, ale nie trać nadziei, powodzenia :)
Nigdy nie mów nigdy? W życiu wszystko jest możliwe,
przyjażń czy miłość rodzi się czasami w bólach?
Pozdrawiam.